Jak wiecie co jakiś czas testuję coraz to nowe maseczki. Jest to dla mnie jeden z nieodłącznych elementów pielęgnacji. Dziś również przychodzę do Was z recenzją maseczki w płachcie firmy PUREDERM.
Serdecznie zapraszam do czytania ! :)
Cena: ok. 10zł ( drogeria Hebe)
OPINIA:
Maseczkę otrzymujemy w bardzo fajnym opakowaniu , przypominającym słoik z malinami :). Po jego otwarciu naszym oczom ukazuje się maseczka w płachcie , która swoją drogą jest bardzo mocno nasączona (jednak nie na tyle , by spływała nam po twarzy.
Maseczka bardzo dobrze przylega do twarzy. Ma moim zdaniem za duże wycięcie na usta (jednak być może tylko na mojej twarzy się to nie sprawdziło) oraz 2 płaty na oczy. Osobiście nie skusiłam się na tą opcję. Jakoś nie przepadam za maseczkami stosowanymi również na oczy:)
Na zdjęciu powyżej widzicie maseczkę tuż przed ściągnięciem , po ponad 20min.
Ma przyjemny ,dość wyczuwalny malinowy zapach ( który mi osobiście nie przeszkadza ), jednak po dłuższym noszeniu znika. Na mojej twarzy trzymałam ją ponad 20min, po tym czasie ściągnęłam , lekko odtłuściłam twarz chusteczką...i jaki efekt ?
Niestety , nie zauważyłam żadnych efektów po zastosowaniu tej maseczki. Jedynie co dało się zauważyć, a w zasadzie wyczuć to to, iż skóra była przyjemna w dotyku . Jak już wspomniałam również zapach ma bardzo przyjemny. Co do nawilżenia i odżywienia skóry jak obiecuje producent - nie zauważyłam , bardziej postawiła bym na delikatne bardzo wygładzenie skóry. Zgodzę się , że maseczka zmiękcza i odświeża skórę .
Jednak czy warto stosować maseczkę by jedynie to uzyskać ? Wybór już pozostawiam Wam. Czy sięgnę po nią osobiście raz jeszcze ? - nie sądzę. Gdyż są maseczki znacznie lepiej działające na moją skórę a w podobnej cenie.
Dajcie znać co sądzicie i czy może ktoś z Was ją miał i jakie wrażenia ? :)
Ja nie przepadam za miseczkami w płachcie bo zwyczajnie są na mnie za duże, przynajmniej te które miałam przyjemność stosować;D Kuszą mnie maski bąbelkowe od Skin79. Szkoda, że maseczka malinowa się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńta również jest duża , bąbelkowa maseczka to super zabawa , również testowałam :)
Usuńhttp://kosmetykabymonika.blogspot.com/2017/12/test-babelkowa-maska-oczyszczajaca.html
Szkoda, że się nie sprawdziła, bo miałam ochotę wypróbować ją na sobie. Sama niedawno zaczęłam przygodę z tego typu maskami i zaczynam czuć, o co w tym chodzi, bo mam ochotę na więcej :)
OdpowiedzUsuńbyć może u Ciebie się sprawdzi :)
UsuńPrzed chwilą zrobiłam sobie czekoladową i niestety mam podobne odczucia :/
OdpowiedzUsuńo proszę, a szkoda bo zapowiadały się super
UsuńMam ta maseczkę, zobaczymy jak się sprawdzi u mnie.
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa;)
UsuńBardzo lubie maseczki w płachcie, niestety tej nie znam :c
OdpowiedzUsuńrównież takie lubię:)
UsuńZdecydowanie wolę zwykłe maseczki, te w płachcie mnie nie przekonują. Dzięki za odwiedziny, obserwuję i zapraszam częsciej ;)
OdpowiedzUsuńja ostatnio tylko w płachcie:)
Usuńlubię maseczki w płachcie, szkoda, że ta się u Ciebie nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńniestety;/
UsuńJa takie maseczki bardzo lubie i chetnie po nie siegam :)
OdpowiedzUsuńja również
UsuńLubię maski w płachcie jednak tej jeszcze nie mialam.
OdpowiedzUsuńbuziaki
Misa Durst
Traktowałam tę maseczkę i muszę się zgodzić co do otworu na usta jednak u.mnie się sprawdziła i nawilżyła skórę twarzy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do Siebie ❤
Ostatnio polubiłam się z maseczkami w płachcie, ale tej jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuń