czwartek, 31 stycznia 2019

Lovely Liquid camouflage- kryjący korektor do twarzy

Witam ,witam!

Ostatnie posty opierały się głównie na tematyce i produktach pielęgnacyjnych. Nic w tym dziwnego, ponieważ moja skóra w tym okresie wymaga niezwykłej troski. Nie oznacza to, że nie testuję produktów makijażowych. Dziś jednak przychodzę do Was z recenzją produktu, który bez wątpienia podbił moje serce. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do lektury!



Lovely Liquid Camouflage- kryjący korektor do twarzy

Opis producenta:
Intensywnie kryjący kamuflaż do twarzy. Posiada aplikator w formie gąbeczki, który pozwala na precyzyjne zakrycie niedoskonałości. Pokrywa wszelkie zmiany, przebarwienia i cienie pod oczami. Idealny do konturowania twarzy.

Korektor ten mam okazję testować już dobrych kilka miesięcy. W zasadzie kupiłam go chwilę po tym ,gdy wyszedł na rynek. Korektor pod oczy to kosmetyk bez którego często nie wyobrażam sobie wykonania makijażu (szczególnie po nieprzespanej nocy czy na większe wyjścia). W makijażu codziennym nie jest to krok niezbędny. Ale do rzeczy.

Korektor jest kryjący i z tym trudno się nie zgodzić. Co do tego kosmetyku mam spore oczekiwania i ten w pełni je zaspokaja. Co jest jego ogromnym plusem to fakt, że mimo dużego krycia nie jest ciężki, a co do skóry pod oczami jest dla mnie bardzo ważne. Trudno znaleźć kosmetyk o dobrym kryciu, lekkiej konsystencji a do tego nie rujnującego naszej kieszeni! także lovely- brawo!


Kosmetyk ma pojemność 8ml. Na co od razu zwróciłam uwagę , to aplikator w formie gąbeczki- bardzo dużej gąbeczki. Osobiście nie jestem jej zwolenniczkom, wolę mniejsze i bardziej precyzyjniejsze aplikatory, jednak to też kwestia przyzwyczajenia. Korektor ładnie wygląda na skórze pod oczami. Nie roluje się i nie wysusza skóry. Oczywiście nakładam go zawsze na dobrze przygotowana okolicę pod oczami (krem pod oczy). Utrwalony pudrem trzyma się na skórze cały dzień. Może być również stosowany do konturowania twarzy i w tym celu również bardzo dobrze się sprawdza. Patrząc na jego wygląd można bez wątpienia stwierdzić ,że jest wzorowany na kultowym już korektorze marki Tarte Shape Tape. Poniżej zdjęcie jak wygląda na skórze pod oczami tuż po przypudrowaniu.



Żeby nie było tak pięknie i kolorowo muszę się do czegoś przyczepić. Jak dla mnie wadą produktu jest słaba gama kolorystyczna. W ofercie mamy jedynie 4 odcienie korektora. Dodatkowo szukając najjaśniejszego odcienia dla siebie , długo nie mogłam stacjonarnie na niego trafić ,bo zawsze był wykupiony. 







Kolejną rzeczą bardzo ważną jest fakt, że korektor oksyduje po pewnym czasie , czyli po prostu ciemnieje. Nie jest to spora różnica , myślę że jakiś 1-1,5 odcienia , ale warto mieć to na uwadze kupując właśnie ten produkt!

Tu na zdjęciu macie przykład (kropka po prawej stronie świeżo nałożona,jaśniejsza).


Dodam jeszcze ,że za korektor zapłacimy w granicach 15zł (na promocji często jeszcze taniej ).




Tak więc pomijając wadę odcieni i oksydacji korektor sam w sobie jest bardzo dobry i trafił w moje gusta. Fajnie,że rynek kosmetyczny tak się rozwija i coraz o więcej , nawet drogeryjnych marek wypuszcza bardzo fajne kosmetyki w bardzo fajnych cenach. Oby tak dalej! I oby więcej takich perełek! 
Na dziś to już wszystko , żegnam się z Wami:).




Dajcie znać czy znacie ten produkt !

czwartek, 24 stycznia 2019

Krem-kompres do pielęgnacji biustu od marki Perfecta

Dzień Dobry!

Korzystając z ostatnich wolnych chwil przed rozwiązaniem sporo czasu poświęcam blogowi. Nie chcę robić kolejnej dłuższej przerwy, organizuję czas , by w miarę możliwości nadrobić zaległości a może i nawet zrobić kilka postów "na zaś", by być z Wami w stałym kontakcie. Niemniej jednak czas pokaże jak to będzie , bo jak wiadomo życie lubi zaskakiwać , lecz myślę ,że taką sytuację mi wybaczycie :D. Teraz już bez rozgadywania się przejdźmy do konkretów.

Dziś pozostajemy w tematyce "ciążowej". W pierwszym wpisie o balsamie dla kobiet w ciąży ,który u mnie się sprawdza pisałam TUTAJ. Jeśli kogoś ciekawi to zapraszam do przeczytania, natomiast dziś zajmiemy się pielęgnacją biustu. Powiem Wam szczerze ,że wcześniej jakoś pomijałam w pielęgnacji tą część ciała, albo inaczej - nie poświęcałam jej tyle uwagi. Będąc w ciąży zaczęłam dbać dwa razy bardziej o ciało i myślę ,że nie jedna przyszłą mama tak ma. Jak wiadomo jest to wyjątkowy okres i skóra przechodzi różne zmiany i co najważniejsze - jest podatna na rozciąganie - co może skutkować np. pojawieniem się rozstępów. A tego chyba żadna z nas nie chce. Z pomocą do pielęgnacji tej części ciała jaką jest biust ,przyszedł mi:

"Perfecta"- Specjalistyczny Krem - Kompres do pielęgnacji biustu


Jest to krem dedykowany oczywiście kobietom w ciąży i karmiącym. Pamiętajmy, że w tym okresie warto zwracać na to uwagę , żeby taka informacja była zawarta na kosmetykach które w tym czasie stosujemy. Kolejna ważna rzecz- pamiętajmy ,że kosmetyki tego typu stosujemy zazwyczaj dopiero od 4-go miesiąca ciąży ! (na każdym produkcie powinna być zawarta informacja od jakiego czasu można dany produkt stosować). Skoro te dwie ważne rzeczy mamy za sobą , możemy przejść do konkretów.

Krem ma wygodne i praktyczne opakowanie, jest to jedno z moich ulubionych , czyli tubka. Lubię takie rozwiązania ponieważ dozujemy sobie odpowiednią ilość produktu i nic się nam nie marnuje. Jest też to bardzo higieniczne. Krem ma pojemność 125ml i kosztuje +/- 10zł ( ja swój kupiłam na promocji ). Dostaniemy go myślę w większości drogerii- mój akurat jest z Hebe.

Krem ma delikatną i aksamitną konsystencję. Jest przez to mega wydajny ! Potrzebujemy na prawdę niewielką ilość na jedną aplikację. Krem przyjemnie się rozprowadza, nie tworzy lepkiej warstwy na skórze oraz nie tworzy grudek , nie roluje się ani nic z tych rzeczy. 


Trzeba wspomnieć o składzie , który jest na prawdę fajny - pozbawiony silikonów i parabenów, a jak wiadomo, w ciąży im mniej chemii- tym lepiej. Dodatkowo kosmetyk ma bardzo przyjemny, delikatny zapach , który mi osobiście w żaden sposób nie przeszkadza. Krem ma za zadanie zmniejszać bolesność piersi , wzmacniać strukturę skóry i oczywiście przeciwdziałać tym samym rozstępom.   

Powiem Wam szczerze, że u mnie sprawdza się bardzo dobrze. Co prawda bolesność piersi miałam głównie na samym początku ciąży , kiedy to nie mogłam go jeszcze stosować i przetestować, jednak na to drugie sprawdza się świetnie. A mianowicie widzę różnicę z tym co było dawniej a tym co teraz. Biust i dekolt stały się bardziej nawilżone ,gładkie , a skóra bardziej elastyczna. Jest to pewnie też sprawka systematyczności ,gdyż używam go od dobrych kilku miesięcy, raz dziennie na noc. Duży plus ,że nie powoduje uczulenia. Poprawił kondycję mojej skóry i mimo ,że rozmiar biustu od początku ciąży zmienił się sporo - nie ma na nim śladów rozstępów i oby tak dalej !  
Bez wątpienia go polecam , bo cena jest bardzo przystępna i sam produkt w sobie też świetnie daje radę:).






Dajcie znać czy dbacie o biust czy może też raczej pomijacie tą część ciała w codziennej pielęgnacji? :)

piątek, 18 stycznia 2019

Be Beauty- test maseczki z Biedronki


Dzień Dobry!
Jak już zapewne wiecie , maseczki to już takie moje małe uzależnienie. Bardzo często po nie sięgam , jest to dla mnie czas relaksu a przy okazji zadbania o skórę twarzy. Mam kilka swoich ulubionych, po które sięgam często i wiem ,że nigdy mnie nie zawiodą. Z drugiej zaś strony rynek kosmetyczny co chwilę wprowadza nowości kosmetyczne ,obok których nie sposób przejść obojętnie. Ale dosyć już tego gadania - przechodzimy do konkretów!


Be Beauty- ekspresowa maseczka do twarzy

Be Beauty jak wiadomo jest marką kosmetyków z biedronki. Muszę przyznać, że miałam już kilka "perełek" kupionych właśnie w Biedronce i byłam z nich bardzo zadowolona. Tym razem zdecydowałam się przetestować tą oto maseczkę do twarzy. 

Jest to tradycyjna , kremowa maseczka do twarzy. Składa się z dwóch aplikacji ,czyli tak na prawdę mamy dwie maseczki w jednej. Jest to maseczka "ekspresowa" nie bez powodu, gdyż trzymamy ja na twarzy zaledwie 3 minuty


Podeszłam do niej z dużym dystansem. Nie chciało mi się wierzyć, że maseczka tak na prawdę za grosze (ok 2zł) i do tego trzymana zaledwie 3 minuty na twarzy coś zadziała. Do tego przyglądając się na jej skład- no nie ma rewelacji nie oszukujmy się, pozostawia on wiele do życzenia- jednak czego można by się spodziewać za taką cenę ?




Zacznę może od plusów, bo sporo ta maseczka ma:



1. Nie podrażniła mojej skóry- i za to wielki plus ! Bardzo boję się testować nowych specyfików na moją twarz , gdyż mam bardzo wrażliwą skórę (szczególnie policzki). Niektóre tańsze maseczki wywoływały podrażnienia , a ta nic. Po aplikacji nie czułam żadnego pieczenia , swędzenia ani nic z takich rzeczy - i za to największy plus!

2. Łatwa aplikacja i piękny zapach- zacznę może od zapachu, bo dla mnie był genialny. A mianowicie jest to zapach delikatnej , subtelnej wiśni , wymieszanej z delikatnie kremowym zapachem. Boski! Delikatny ,ale piękny . I mimo,że teraz będąc w ciąży mam wyczulony zapach - wcale mi nie przeszkadzał. Aplikacja też bezproblemowa - gładka konsystencja fajnie nakładająca się , nie spływająca z twarzy - drugi plus!

3. Cena- jak już pisałam wyżej maseczka to koszt ok 2zł bodajże , gdzie za tą cenę otrzymujemy 2 maseczki. Jest to cena aż śmieszna ,ale no wypada o niej napisać.

I teraz przejdę chyba do najważniejszego , czyli działania. Tak jak się spodziewałam - nie było rewelacji. Po zastosowaniu maseczki skóra była gładka i przyjemna w dotyku (co na pewno zrobił sprawdzony peeling, wykonany przed) i w zasadzie to tyle. Nie było większego nawilżenia , odżywienia ani nic z tych rzeczy. Czułam ,że moja skóra domaga się użycia jeszcze dobrze nawilżającego kremu. 






Tak więc decyzję o jej zakupie zostawiam Wam - a teraz już się z Wami żegnam - i do następnego!
Buziaki:*

wtorek, 8 stycznia 2019

Denko - Grudzień 2018


Hej Kochani , witajcie w Nowym Roku !

Chwilkę mnie tu nie było , jednak święta , Nowy Rok trochę mnie pochłonęły , a ostatnio jeszcze kłopoty z internetem , że ciężko było coś napisać.Do tego w ostatnim czasie z racji na mój stan staram się więcej odpoczywać. Ale już jestem i zapraszam Was tym razem na denko jeszcze z poprzedniego miesiąca - grudnia. Jeśli jesteście ciekawi , to zapraszam do lektury ;). Dużo się nie uzbierało i tym razem większość to produkty pielęgnacyjne.
Zaczynajmy!





                                                       
                                                                Cien- sól do kąpieli
Oto pierwszy kosmetyk , od którego zaczynam dzisiejsze denko. Nie wiem jak Wy , ale u mnie kąpiele w takim okresie jak mamy teraz goszczą często . Zawsze dodaję do niej soli, w zależności od tego jaką mam. Ostatnio coraz częściej bywam w Lidlu i przy okazji testuję ich kosmetyki , z którymi wcześniej nie miałam styczności. Jedna z Was napisała mi ,że przystępny skład za niską cenę - więc postanowiłam przetestować. Większego efektu po tej soli nie widzę ;D,delikatnie natłuszcza wodę ,o ile można tak powiedzieć . Fajnie pachnie i szybko się rozpuszcza. Umila na pewno relaks w wannie i jestem na tak. Dodam ,że jej cena to ok 3-4zł więc cóż więcej chcieć:).





Schauma- szampon do włosów przetłuszczających się u nasady i suchych na końcach
Co do szamponów to u mnie sprawa jest prosta - testuję coraz to nowsze kosmetyki. BArdzo często kupuję ten , który aktualnie jest na promocji. Bardziej inwestuję w maski i odżywki, które poprawiają stan moich włosów. Jeśli chodzi o szampon- ma po prostu dobrze myć włosy i ich nie przetłuszczać (co kiedyś mi się zdarzyło), i ten bez wątpienia to robi. Do tego zapach również bardzo przyjemny , więc jak najbardziej jestem na tak.




Eveline -czarny eyeliner
Kolejnym produktem w dzisiejszym denku jest eyeliner z marki Eveline. Musicie mi wierzyć na słowo, gdyż opakowanie jest już mocno zniszczone , lecz to tylko dlatego ,że bardzo często po niego sięgałam. Ma fajny cieniutki pędzelek, którym bez trudu można narysować cieniutką kreskę na powiece. W kolejce jest już kolejne opakowanie , więc to o czymś już świadczy. Cena też bardzo przystępna , więc jeśli szukacie fajnego,precyzyjnego eyelinera to ten mogę Wam polecić. 





Cien- odżywcza maseczka do twarzy
I oto dowód na to, że rzeczywiście testuję kosmetyki "lidlowskie" :D. Drugim produktem ,który wpadł w moje ręce to odżywcza maseczka do twarzy. To tradycyjna ,kremowa maska, powiedziała bym - bardzo przeciętna. A dokładniej - nie zaszkodziła, ale też nie widziałam jakiegoś mega efektu po niej. Fajnie, że nie miałam uczucia pieczenia , gdyż moja skóra bywa wrażliwa. Skóra po tej zastosowaniu była milsza w dotyku - i to w zasadzie wszystko. Nie zauważyłam nawilżenia czy odżywienia skóry, więc moim zdaniem to taki średniaczek. Jednak za cenę 99 groszy o ile dobrze pamiętam ,nie można się spodziewać kto wie czego.



Be Beauty- płyn do kąpieli
Jak mówiłam kąpiel jest u mnie bardzo często ostatnio , więc też nic dziwnego, że kolejny produkt do kąpieli został zużyty. Tym razem produkt z biedronki -i to całkiem fajny produkt! Powiem Wam ,że ja płynu do kąpieli zawsze leję ile wlezie i zawsze szybko mi się zużywa ;D. No coż - dajcie znać czy tylko ja tak mam? A wracając do produktu: fajnie się pieni, daje fajny zapach ,w żaden sposób nie podrażnia ani ni wysusza skóry- wręcz przeciwnie. Bardzo umila kąpiel. To moje drugie opakowanie i zapewne nie ostatnie. Kolejny produkt na tak.



Maybelline - tusz do rzęs
Co tu dużo mówić..ten tusz miał już swoje nie jedno 5 min na tym blogu -kto jest ze mną dłużej ,na pewno wie:). Ulubiony tusz ,który rewelacyjnie sprawdza się na moich rzęsach. Nawet nie liczę ,które to już moje opakowanie :). Koniec o nim , pełną jego recenzję znajdziecie TUTAJ. Kto ciekawy to zapraszam :).



Adidas - żel pod prysznic
Ten produkt występuje u mnie po raz pierwszy - jednak wiem ,że nie ostatni. Jest to żel pod prysznic z peelingiem. Zawiera w sobie delikatne drobinki, które dodatkowo podczas mycia delikatnie złuszczają martwy naskórek. Dla mnie - rewelacja! Zawsze po jego użyciu czułąm , że skóra jest rzeczywiście dokładnie oczyszczona , miła w dotyku i do tego pachnąca. Pierwszy raz miałam od nich żel pod prysznic , ale nie wykluczone ,że nie wytestuję kolejnych - bo ten był świetny. Aż szkoda ,że już się skończył.







To już ostatni produkt z dzisiejszego denka. Dajcie znać czy znacie któreś z nich ,może polecacie coś całkiem innego ? Trzymajcie się cieplutko i do następnego ! ;**