poniedziałek, 14 maja 2018

Garnier - cytrynowa maseczka rozjaśniająca- czy warto?

Witajcie Kochani,

Już jakiś czas nie pojawiała się u mnie recenzja maski na blogu. I oczywiście ,to nie jest tak,że przestałam je robić ;D. Robię je regularnie , jednak nie zawsze mam czas na zebranie się i pisanie o tym. Z ogromną przyjemnością dzielę się z Wami produktami , które czymś mnie zaskoczyły, są dobre jak również tymi , od których radziła bym trzymać się z daleka.
Jak będzie z dzisiejszą maską?


Garnier - rozjaśniająca maseczka do twarzy z ekstraktem z cytryny do skóry matowej z niedoskonałościami. Jest to tradycyjna forma maski (kremowa) . Opakowanie bardzo proste , poręczne zgrabne. Maseczkę kupiłam za grosze , dosłownie 2-3zł.



Maseczka w konsystencji jest bardzo leciutka, powiedziała bym nawet ,że ma formę żelu. Trzeba zaznaczyć ,że to wpływa na jej wydajność, gdyż niewielka ilość maski pokrywa nam całą twarz. Mi jedno opakowanie starczyło praktycznie na 3 użycia. 

Głównym zadaniem maski jest rozjaśnienie twarzy. Co prawda zaznaczone jest ,że nadaje się również do skóry z niedoskonałościami, które również może zmniejszać, jednak nie nie jest to jej głównym zadaniem!

Obietnice producenta - czy są prawdziwe ?

Tak! Nie chodzi tu oczywiście o jakiś efekt wow. Jednak rzeczywiście po nałożeniu maski , skóra wyglądała znacznie lepiej, zdrowiej i promienniej. Jak po większości masek skóra była przyjemna i miła w dotyku , co również producent obiecuje. Szczerze powiem ,że podchodziłam bardzo sceptycznie do tej maski wzięłam ją -bo wzięłam. Zrobiłam- bo rzeczywiście skóra po ostatnich podróżach potrzebowała więcej troski, a tu proszę miłe zaskoczenie. Mogę powiedzieć, że co do obietnic producenta nie mogę się do niczego przyczepić.


Jakie są plusy - oprócz dobrego działania?

Bez wątpienia kolejnym plusem jest tu cena! Jak już wspomniałam maskę kupiłam za grosze , dosłownie 2 -3 złote. Z tego co pamiętam trafiłam wtedy na promocję w Hebe, jednak w cenie regularnej też nie kosztuje fortuny.
Drugi plus to oczywiście wydajność! Kupując takie maski mamy je przeważnie na raz. Z tą jest wyjątek- jest to leciutki żel , którego na prawdę nie trzeba dużo, by nałożyć na całą twarz. Za taką cenę - czego chcieć więcej?;p


Jakieś minusy?

Tak! Wymieniłam wszystkie plusy ,teraz czas ponarzekać. Minus jest jeden. Maska zaraz po nałożeniu na twarz delikatnie mnie piecze , myślę ,że może jest to sprawa cytrusów, bo powiem Wam ,że nigdy takich masek z ich udziałem nie testowałam. Może być to również wina mojej cery, która czasem lubi być wrażliwa , a przecież każdy jest inny i nie koniecznie u każdego musi to wystąpić. U mnie niestety to wystąpiło, było to jednak delikatne pieczenie - do wytrzymania.





Warto czy nie warto ? Odpowiedzcie sobie sami , ja myślę, że przewaga jest plusów, jednak nie wiem, czy jeszcze po nią sięgnę:)
Buziaczki;***

11 komentarzy:

  1. miałam ją i byłam bardzo zadowolona! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O super musze jej poszukac u siebie, a lubie rozjasniajace maseczki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko sięgam po produkty tej marki. Wyjątkiem jest ich płyn micelarny 3w1, który w przypadku demakijażu oczu sprawdza się świetnie. Maseczka wygląda fajnie ale obawiam się trochę tego mrowienia. Mam wrażliwą cerę i w moim przypadku również taki efekt może wystąpić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. płyn micelarny rzeczywiście jest świetny; ) u mnie rzadko cera reaguje w ten sposób wiec do bardzo wrażliwych cer bym nie polecała

      Usuń
  4. lubię maski rozjaśniające, chyba wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mnie coś piecze to od razu zmywam!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi gościć Cię na moim blogu. Zostaw coś po sobie , komentarz lub mnie zaobserwuj, a odwdzięczę się tym samym :)