Dziś przyszedł czas na kolejny test maski. Nie wiem ,czy jest tu osoba , która tej maski jeszcze nie zna. Jak ktoś taki jest to koniecznie dajcie znać w komentarzu. Mnie osobiście ta maska kojarzy się z "dzieciństwem". Pamiętam ,że gdy byłam młodsza zawsze z koleżanką kupowałyśmy te właśnie maski. Jednym z powodów była na pewno cena , bo maska kosztuje troszkę ponad złotówkę!, a po drugie dostać ją można było niemalże w każdym sklepie. A mowa tu oczywiście o masce nawilżającej z Ziaji.
]
Ostatnio będąc w drogerii rzuciła mi się w oko ta maska. Byłam zaskoczona ,że jest jeszcze w sprzedaży. Byłam bardzo ciekawa jak sprawdzi się teraz , gdyż pamiętam ,że dawniej byłam z niej mega zadowolona. Stosowałam ją na zmianę z maską oczyszczającą tej serii. Cena - znów groszowe sprawy, ciekawe jak z działaniem ?
Maska ma kremową konsystencję. Opakowanie bardzo proste, praktycznie. Jedna saszetka wystarcza nam na pokrycie całej twarzy. Przeznaczona jest do cery suchej i normalnej. Ma za zadanie nawilżać naszą skórę, za sprawą dodatku z zielonej glinki oraz olejów.
Powyżej na zdjęciach są obietnice producenta oraz skład maski. Nie możemy tu wymagać kto wie czego za maskę za złotówkę ale umówmy się- są gorsze składy. W tej już na drugim miejscu mamy olej canola, który odżywia i zmiękcza naskórek.
Co do samej maski bardzo przyjemnie się nakłada. Ma powiedziała bym idealną konsystencję, dość gęstą , jednak nie na tyle , by nakładanie jej było problematyczne oraz nie rzadką , dzięki czemu super trzyma się twarzy. Jeśli chodzi o kolorek to jest ona delikatnie zielona ( wszystko za sprawą zielonej glinki). Zapach jest wyczuwalny podczas aplikacji , bardzo delikatny , jednak w trakcie noszenia maski nie czujemy nic :). Tak prezentuje się na twarzy.
A teraz najważniejsze , czyli działanie maski. Jak wiecie nie jestem zwolenniczkom masek tego typu. Wolę te w płachcie lub typu peel of. Są po prostu dla mnie wygodniejsze. Jednak działanie tej maski jest bardzo dobre. Po zmyciu skóra jest mięciutka , gładka i czuć nawilżenie. Pamiętam ,że jak byłam jeszcze dzieckiem i takie maseczki stosowałam bardziej dla zabawy , ale już wtedy byłam zadowolona i teraz ...również mogę to potwierdzić. Od tej maski nie oczekiwałam wiele , lecz i tak mnie zaskoczyła. Wiadome, to nawilżenie nie było na najwyższym poziomie , jednak po masce zawsze stosujemy krem. A na prawdę skóra była fajna w dotyku, wygładzona.
Podsumowując, z czystym sumieniem mogę Wam tą maskę polecić. Tania, łatwo dostępna i dobra. Myślę, że nie trzeba dłużej przekonywać i więcej nic pisać. Ciekawa jestem czy znacie tą maskę bo na rynku jest już na pewno parę ładnych lat.
Dajcie znać w komentarzu co myślicie :)
Znam ją i kiedyś używałam, tak samo jak tę z szarą glinką :) Kiedyś były fajne dla mojej cery, jednak teraz są słabe i stawiam głównie na oczyszczanie, więc wybieram inne maseczki.
OdpowiedzUsuńOczyszczająca też mi się fajnie sprawdzała:)
OdpowiedzUsuńZnam te maseczki i bardzo je lubię ☺
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa uwielbiam te maseczki od Ziajki :D Czesto zabieram ze soba kilka na wyjazdy :)
OdpowiedzUsuńLubię tę maskę i inne kolory z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńPodziękuję za parafinę na twarz ;p
OdpowiedzUsuńTa wersja dla mnie jest zbyt mocna, ale szara i brązowa sprawdza się super :D
OdpowiedzUsuń